Skończyłam się szykować i usłyszałam dzwonek do drzwi. Przez wizjer zobaczyłam że to Mikołaj. Wzięłam torebkę i otworzyłam drzwi.
- Cześć Ola. Ślicznie wyglądasz. - powiedział Mikołaj gdy mnie zobaczył.
- Cześć Mikołaj. Dziękuję. Podoba ci się? - zapytałam to.
- No jasne. Proszę to dla cb. - powiedział to i podał mi piękny bukiet czerwonych róż.
- Dziękuję. Idziemy?
Wzięłam bukiet i poszłam wstawić do wazonu. Gdy to zrobiłam wróciłam do Mikołaja.
-Tak. Chodźmy.
Wyszliśmy przed blok tam czekała nas taksówka. Wsiedliśmy i Mikołaj podał adres restauracji do której mieliśmy jechać. Po polgodzinnej jeździe byliśmy na miejscu.
- To co idziemy do środka pani
posterunkowa.
- Tak Panie aspirancie. - powiedziałam i się usmiechnelam
Weszliśmy do restauracji i poszliśmy do naszego stolika a tam stał on bardzo ładnie nakryty.
Rozmawialiśmy, zartowaliamy i jedliśmy.
- Wiesz Mikołaj... jesteś wspaniałym mężczyzną. Co ja bym zrobiła żeby mieć takiego jak ty faceta przy sobie.- powiedzialam i się usmiechnelam.
- Naprawdę tak myślisz? Ja nie mam szczęścia do kobiet. Z żoną mi się nie układa. Bierzemy rozwód. - powiedział smutny Mikołaj.
- Wiesz co mi się wydaje ze po prostu trafiłeś na złą kobietę w swoim życiu.
- Możliwe. Ty jesteś zupełnie inna niż moja żona. Chciałbym mieć taką żonę jak ty wiesz.
- Na serio?
- Tak.
- To powinieneś zawalczyć o swoje wiesz.
- Tak myślisz. To może pojedziemy do mnie co ty na to?
- No dobrze. Z miłą chęcią.
- W takim razie jedźmy.
Mikołaj zapłacił za kolacje i pojechaliśmy do niego.
Weszliśmy do niego do mieszkania...
Jak podoba się? Czekam na komentarze.