poniedziałek, 18 stycznia 2016

II Kolacja

Skończyłam się szykować i usłyszałam dzwonek do drzwi. Przez wizjer zobaczyłam że to Mikołaj. Wzięłam torebkę i otworzyłam drzwi.
- Cześć Ola. Ślicznie wyglądasz. - powiedział Mikołaj gdy mnie zobaczył.
- Cześć Mikołaj. Dziękuję. Podoba ci się? - zapytałam to.
- No jasne. Proszę to dla cb. - powiedział to i podał mi piękny bukiet czerwonych róż.
- Dziękuję. Idziemy?
Wzięłam bukiet i poszłam wstawić do wazonu. Gdy to zrobiłam wróciłam do Mikołaja.
-Tak. Chodźmy.
Wyszliśmy przed blok tam czekała nas taksówka. Wsiedliśmy i Mikołaj podał adres restauracji do której mieliśmy jechać. Po polgodzinnej jeździe byliśmy na miejscu.
- To co idziemy do środka pani
posterunkowa.
- Tak Panie aspirancie. - powiedziałam i się usmiechnelam
Weszliśmy do restauracji i poszliśmy do naszego stolika a tam stał on bardzo ładnie nakryty.
Rozmawialiśmy, zartowaliamy i jedliśmy.
- Wiesz Mikołaj... jesteś wspaniałym mężczyzną. Co ja bym zrobiła żeby mieć takiego jak ty faceta przy sobie.- powiedzialam i się usmiechnelam.
- Naprawdę tak myślisz? Ja nie mam szczęścia do kobiet. Z żoną mi się nie układa. Bierzemy rozwód. - powiedział smutny Mikołaj.
- Wiesz co mi się wydaje ze po prostu trafiłeś na złą kobietę w swoim życiu.
- Możliwe. Ty jesteś zupełnie inna niż moja żona. Chciałbym mieć taką żonę jak ty wiesz.
- Na serio?
- Tak.
- To powinieneś zawalczyć o swoje wiesz.
- Tak myślisz. To może pojedziemy do mnie co ty na to?
- No dobrze. Z miłą chęcią.
- W takim razie jedźmy.
Mikołaj zapłacił za kolacje i pojechaliśmy do niego.
Weszliśmy do niego do mieszkania...

Jak podoba się? Czekam na komentarze.

I. Pierwszy dzień w pracy. Mikołaj. Ojciec. Zaproszenie na kolacje.

Wstałam rano o 7:00. Odprawa była o 8:00 więc się wyszykowalam i pojechałam do pracy. Gdy wchodziłam na komendę to natknęłam się na mężczyznę który był ode mnie starszy około 10 lat. Był przystojny.
- Przepraszam bardzo ale się spieszę. Nie chce się spóźnić pierwszego dnia do pracy- powiedziałam
- Nic się nie stało. Mikołaj Białach jestem - przywitał się ze mną podając mi rękę.
- Ola Wysocka, miło mi.
- Wysocka? Jesteś córķą komendanta? - spytał mnie.
-Tak. A co? - zapytałam
- To powiem ci że będziemy razem pracować. Twój ojciec mówił mi że będę razem z Tobą w patrolu jeździć.
- To fajnie. A propo pracy muszę iść nie chce się spoznic. Idziesz ze mną?
-Bardzo chętnie.
Poszliśmy na górę. Przebraliśmy się i poszliśmy na odprawę. Po odprawie ojciec przyszedł do nas do pokoju.
- Mikołaj pilnuj Oli dobrze.- powiedział
- Tak jest szefie.
- Tato możesz przestać. Wstyd mi tylko robisz wiesz o tym? - powiedziałam lekko wkurzona
-Córciu ja się tylko o cb martwię.
- To przestań w końcu.
Wyszłam razem z Mikołajem z pokoju udając się do radiowozu.
- Mikołaj powiedz mi czy tylko mój ojciec jest taki nadopiekunczy?
- O się tylko o cb martwi. Uwierz mi.
- Dobra. Nie gadajmy o tym. Lepiej chodźmy do pracy bo mój ojciec nas zamorduje zaraz.
Mikołaj nic nie odpowiedział. Udaliśmy się do radiowozu i pojechaliśmy patrolować ulice. Dzisiaj było wyjątkowo mało zgłoszeń:
do kradzieży, do pijanych nastolatków i wlepilismy kilka mandatów. Skończyliśmy służbę i pojechaliśmy na komendę. Poszliśmy się przebrać. Wrocilismy do naszego pokoju i Mikołaj zapytał mnie:
- Ola dasz się zaprosić na kolację. Byśmy się lepiej poznali skoro mamy razem pracować. Co ty na to?
- Z miłą chęcią. To o której?
- O 20. Tylko daj mi swój adres to przyjadę po cb. Ok?
- Ok. ....................... Proszę bardzo. To do 20. Pa.
-Pa
Wyszłam z pokoju i pojechałam do domu się przyszykować.

Jak się podobało?

Witajcie!!!

Witajcie!
Założyłam tego bloga gdyż uwielbiam serial Policjantki i Policjanci a w szczególności patrol05 czyli Ola Wysocka i Mikołaj Białach.
Mam nadzieję że przyjmiecie mnie ciepło.
Pierwsze opowiadanie będzie chyba dzisiaj wieczorem.
Dozobaczenia!!!
Pozdrawiam
Paulina